Język geograficzny

Język geograficzny, zwany też rumieniem wędrującym języka, to łagodna forma stanu zapalnego tej części jamy ustnej. Nie jest to najostrzejsze schorzenie związane z naszym językiem, nie powodując u nas złego samopoczucia lub ostrego pieczenia. Zamiast tego, na powierzchni języka pojawiają się jasne, czerwonawe plamy o różnych stopniach jasności. Czy powinny nas alarmować? Przeważnie tak, ponieważ często zdarza się, że niegroźny język geograficzny jest tak naprawdę objawem innej, większej choroby.

Charakterystyka schorzenia

Język geograficznyRumień wędrujący to schorzenie stosunkowo rzadkie, dotykające tylko 2% populacji. Generalna nazwa tego schorzenia, język geograficzny, bierze się z tego, że na powierzchni naszego organu mowy znajdziemy czerwone/ciemnoróżowe plamki, pozbawione brodawek. Każda z plamek jest otoczona jaśniejszym polem, zaś jeśli dłużej się im przyjrzymy, zauważymy, że faktycznie przypominają one punkty na mapie.

Nie ma jednak sensu szukać na niej iksa, bo plamki będą znikać i pojawiać się naprzemiennie w różnych miejscach. I chociaż same z siebie nie powodują u nas bólu, tak spożywanie alkoholu lub gorących, pikantnych lub zimnych pokarmów może sprawić, że zaczniemy odczuwać pieczenie i szczypanie, a czasem nawet i sam ból.

Przyczyny powstawania języka geograficznego

Sam język geograficzny nie jest jednak chorobą, a jedynie nazwą konkretnego wyglądu naszego narządu mowy. Schorzenie to dotyka osoby, które odziedziczyły go po rodzicach, aczkolwiek może się też ono objawić u tych, którzy dotychczas byli zdrowi.

W takich przypadkach, należy udać się do lekarza. Przyczyn jest bowiem kilka, zaś poprawne rozpoznanie winowajcy pozwoli nam na uniknięcie problemów poważniejszych, niż tylko pojawienie się dziwnych punkcików na naszym języku. Rumień wędrujący może być bowiem spowodowany cukrzycą, białaczką, łuszczycą, grzybicą jamy ustnej lub konkretną alergią tudzież awitaminozą. Jakikolwiek nie byłby jednak powód, nie powinniśmy pozostawać obojętni. Wyżej wspomniane schorzenia bardzo często niosą ze sobą objawy, które mogą spowodować poważne uszczerbki na zdrowiu.

Leczenie języka geograficznego

Samego języka geograficznego się nie leczy – jak wspomnieliśmy wyżej, jest to po prostu wygląd, typ języka, z którym po prostu rodzi się część osób, dziedzicząc go z pokolenia na pokolenie. Możemy jednak przyjmować leki znieczulające lub stosowane miejscowo sterydy w celu zredukowania bólu i pieczenia, które towarzyszą spożywaniu pewnych pokarmów.

Co innego w sytuacji, gdy język geograficzny jest u nas objawem innej choroby. W takim wypadku, należy wyleczyć schorzenie, które za nim stoi. Jeśli był to niedobór witamin, będziemy musieli stosować przepisane nam suplementy. W przypadku grzybicy, należy zażywać leki przeciwgrzybicze. Jeśli jesteśmy alergikami, powinniśmy zaprzestać spożywać produkty, które wywołały u nas ten objaw. Język geograficzny powinien odpuścić po kilku tygodniach kurowania się.

Na sam koniec, mamy dla was pewną ciekawostkę. Prawdą jest, że do starożytnej chińskiej medycyny lekarze mogą się odnosić z dozą sceptycyzmu. Z drugiej jednak strony, nie wszystkie regułki pochodzące ze starożytnych zwojów są wyssanymi z palca zabobonami, według których za chorobami stoją demony. To samo tyczy się też tego, co starożytni lekarze odkryli na temat języka geograficznego – jeśli wierzyć Chińczykom sprzed kilkuset lat, objaw ten jest spowodowany złą dietą i zaburzeniami układu odpornościowego. Co to oznacza dla współczesnego człowieka? Przede wszystkim to, że powinniśmy sprawdzić, czy nie spożywamy przypadkiem zbyt dużo przetworzonej, obfitującej w cukry żywności. Istotna jest też aktywność fizyczna oraz prawidłowa higiena.

Bez względu na to, czy wierzymy w chińską medycynę, czy nie, jedno jest istotne – o nasze ciało trzeba dbać, niczym o pielęgnowany ogród. Język geograficzny u osób, które go nie odziedziczyły, jest bardzo często swoistą karą ze strony natury za to, że nasze złe nawyki doprowadziły do schorzeń, których zdrowo żyjące osoby mogły w końcu uniknąć, na przykład grzybicy jamy ustnej. Nie zapominajmy zatem o tym, jak ważny jest zdrowy tryb życia.

Język geograficzny

Mirosław Fojut

Lekarz specjalista, pasjonat rynku szczoteczek elektrycznych oraz towarzyszących im innowacji. Jestem autorem artykułów dotyczących nie tylko mojego zawodu, czyli chorób jamy ustnej i zębów, ale także tych bardziej „na luzie”, o tym, co w dentystycznej trawie piszczy. Śledzę na bieżąco nowinki dentystyczne od Ameryki po Chiny, aby móc dzielić się swoją wiedzą nie tylko ze swoimi pacjentami, ale też Wami, czytelnikami. Żywię tym samym nadzieję, że moi koledzy po fachu również zaczną się otwierać na innowacje po zapoznaniu się z nimi i wprowadzać nowatorskie metody leczenia do polskich gabinetów.
Back to top button