Historia tradycyjnej szczoteczki do zębów
Według badań archeologów i znalezionych w wykopaliskach przedmiotów możemy dowiedzieć się, że już w czasach starożytnych przykładano dużą wagę do dbania o jamę ustną oraz zęby. Narzędzia takie jak gałązki drzew, wykałaczki, ptasie pióra, lniane nici czy rybie ości służyły do tego, by wyczyścić uzębienie. 5000 lat p. n. e. rozwidlone gałązki drzew oraz specjalne skrobaczki do czyszczenia języka były używane przez Hindusów.
Nie możemy przemilczeć faktu, że także starożytni Grecy, Rzymianie i Arabowie używali czegoś, co pełniło funkcje dzisiejszych szczoteczek do zębów. Siwak – to właśnie tak nazywało się urządzenie do czyszczenia jamy ustnej, z którego korzystali. III wiek p. n. e. to czas podbojów Aleksandra Wielkiego. Okazuje się, że sam Arystoteles doradzał wielkiemu władcy, by ten codziennie rano nacierał sobie zęby cienką, nieco szorstką, lnianą ściereczką. Sposób ten był wykorzystywany bardzo długo. Wybiegniemy trochę w przyszłość, kiedy powiemy, że wrócono do niego ponownie wiele wieków później.
W 1602 roku Wiliam Vaughan w swojej pracy „Piętnaście Przykazań dla Zdrowia” umieścił taki oto wpis dotyczący dbania o higienę jamy ustnej: chcąc zachować „białe i nieskażone zęby powinno się płukać usta po każdym posiłku, spać z nieco uchylonymi ustami oraz każdego ranka dobrze natrzeć zęby lnianym płótnem wewnątrz i na zewnątrz”. Widzimy zatem, że metoda ta miała wielu zwolenników.
Mycie zębów w starożytności
Z kolei żyjący około 460-370 r. p. n. e. Hipokrates, ojciec medycyny, zalecał, by czyścić zęby pewnym specjalnym proszkiem. Składały się na niego: popiół głowy zająca i trzech myszy lub wełniana kulka nasączana miodem. Druga metoda miała wykazywać działanie przeciwzapalne. II wiek p. n. e. przyniósł pomysł jakim było usuwanie włóknistych resztek pokarmów, używając do tego wykałaczki. Narzędzie to zostało przez Greków nazwane karphos, co oznaczało źdźbło trawy. I w. p. n. e. to czas, kiedy w Chinach następuje rozwój wiedzy i kultury medycznej, o czym możemy dowiedzieć się z hinduskich ksiąg Charaki i Susruty. Susruta zaczyna się od zaleceń dotyczących higieny osobistej. Znajdziemy tam takie oto słowa: „wcześnie rano człowiek powinien opuścić swe łoże i umyć zęby”. Wszyscy Bramini i osoby stanu duchownego czyścili swoje zęby przez około godzinę przed wschodem słońca i przed recytowaniem modlitw. Religijnemu Hindusowi nie przyszłoby do głowy, by zacząć spożywać śniadanie bez ówczesnego umycia zębów, języka i jamy ustnej.
Żyjący w połowie I w. p. n. e. rzymski lekarz Aulus Cornelius Celsus, w swoim ogromnym dziele zawierającym wszystkie dotychczas znane metody dbania o higienę jamy ustnej, zalecał żucie ligustru, półdojrzałych jabłek i gruszek oraz płukanie jamy ustnej łagodnym octem. Następnie warte uwagi są poglądy Pliniusza Młodszego, który żył w latach 61-113. Uważał on, że najlepsze efekty przynosi stosowanie igły jeżozwierza z racji, że ta ma jego zdaniem mieć właściwości wzmacniające zęby. Wysnuł także tezę, że stosowane wcześniej pióro sępa, z którego robiono wykałaczki, mogło być przyczyną wystąpienia nieświeżego oddechu.
Rok 1020 to czas, kiedy Awicenna (Ibn Sina), filozof i lekarz arabski napisał traktat dotyczący zagadnień które dzisiaj określilibyśmy jako stomatologiczne. Poruszył temat stosowania specjalnych szczoteczek do czyszczenia zębów. Zwracał także uwagę na fakt, że nie należy używać ich zbyt mocno. Jak mówił, „żeby nie uszkodzić szkliwa i blasku zębów”. Jak widzimy, zauważył on, że czyszczenie zębów mogło mieć negatywne skutki, jeśli jest robione nieumiejętnie. „Patyczki do żucia”, czyli odpowiedniki dzisiejszej szczoteczki tworzono poprzez żucie lub rozgniatanie małych gałązek lub korzeni roślin. Trwało ono na tyle długo, że włókna na jednym z końców stawały się tak luźne, iż przypominały twardą szczotkę.
Taka metoda może kojarzyć nam się z efektami, które możemy uzyskać żując wykałaczkę. Niektórzy rdzenni mieszkańcy kontynentów takich jak Australia czy Afryka wciąż ją wykorzystują. XV-wieczna Europa pozwalała na dłubanie w zębach do momentu, w którym filozofowie zauważyli, że jest to zachowanie nieestetyczne. W pismach Rhodesa znajdziemy taki komentarz: „Nie dłub w zębach swoich nożem, za to weź patyczek lub inną rzecz czystą, a nikogo nie urazisz”. Do dzisiaj dłubanie w zębach uważa się za niekulturalne.
Pierwsza szczoteczka
Wynalezienie szczoteczki do zębów, czyli urządzenia posiadającego rękojeść, na której pod kątem prostym osadzone jest włosie, datuje się na rok 1498. Sam pomysł został przypisany Chińczykom. Uchwyt najczęściej wytwarzany był z kości bądź bambusa, zaś górna partia szczoteczki z włosia syberyjskich świń (ich futro było wybierane najczęściej ze względu na jego elastyczność, grubość oraz sprężystość). Drugim wyborem było końskie włosie. Pierwsze informacje o pojawieniu się urządzenia odnajdujemy w XVII-wiecznej chińskiej encyklopedii. W tym samym wieku zaczęto sprowadzać szczoteczkę do Europy z Chin. Import urządzenia z Państwa Środka trwał aż do połowy XX wieku. Co do samego projektu, to nie zmieniał się on znacznie. W pewnym momencie uznano, że szczoteczkę można polepszyć stosując inne materiały przy tworzeniu.
Pierwszym producentem, który rozpoczął masową produkcję urządzenia był William Addis pochodzący z Anglii. Miało to miejsce w 1780 roku. Od tego czasu jego firma zajmuje się ich sprzedażą i zaopatruje nie tylko rynek brytyjski, ale i francuski, niemiecki oraz japoński. Rączkę urządzenia wykonywano z kości, a włókna mocowano używając w tym celu drutu, który przechodził przez wywiercone przez środek otwory. Przyrząd zawędrował następnie do Stanów Zjednoczonych. To właśnie tam w 1850 roku przyznano H.N. Wadsworth’owi pierwszy patent na szczoteczkę do zębów, jednak masowa produkcja nastąpiła dopiero 35 lat później.
Lata 80. XIX wieku to czas, kiedy na rynku można było dostać doskonałe szczoteczki z rączkami wycinanymi ręcznie z polerowanych kości krów. Posiadały one włókna pochodzenia zwierzęcego, np. sierść niedźwiedzia czy świńskie włosie. Były one mocowane pojedynczo w ręcznie wierconych otworach. Niestety materiał, z którego tworzono włókna nie sprawdził się. Wynikało to z tego, że sierść zwierząt zawierała bakterie oraz słabo schła. Poza tym pojedyncze włoski wypadały.
Widząc, że tak skonstruowane urządzenie nie zdaje egzaminu, zdecydowano się wykorzystać przy jego produkcji materiały syntetyczne – nylon. Miało to miejsce w 1900 roku. Takie rozwiązanie okazało się idealne na wykończenie główki. 24 lutego 1938 pierwsza szczoteczka firmy DuPont z włóknem nylonowym trafiła do sprzedaży. Zaobserwowano, że do 1950 roku już 50% produkowanych szczoteczek była wyposażona we włosie z włókna syntetycznego.
Wiek XX przyniósł nowe rozwiązania. Trzonek szczoteczki nie był już bowiem wykonywany z kości zwierzęcych, a z celuloidu, co umożliwiło odkrycie z 1869 roku. Dzięki temu, że materiał ten można było spotkać w wielu kolorach, poszczególnym członkom rodziny łatwiej było rozróżnić, które urządzenie należy do kogo. Lata 40. XX wieku to czas, kiedy celuloid zaczął być wypierany przez inne tworzywa sztuczne, co nadało szczoteczce nowy rys.
Nieograniczony rozwój
Jak już wspomnieliśmy wyżej, w wieku XX zaszło wiele zmian. Podczas tej swoistej rewolucji wymyślono, by uchwyt szczoteczki był wykonany z plastiku, a włosie z nylonu. Takie rozwiązanie zastosował po raz pierwszy dr Robert Hutson, periodontolog z San Jose w Kalifornii. Kolejną cechą szczególną wynalezionego urządzenia były także zaokrąglone końce. Ten produkt został nazwany Oral-B. Miało to miejsce w 1938 roku.
Rok później weszły do sprzedaży szczoteczki elektryczne, które cechowało to, że były napędzane baterią. Na początku pojawiły się w Szwajcarii. Ich popularność wzrosła znacznie w latach 60. XX wieku dzięki temu, że pojawiły się w produkcji seryjnej. Od tego czasu projekt jest stale rozwijany. Jego cechą szczególną jest to, że szczoteczka wykonuje ruchy obrotowo-zwrotne z częstotliwością od kilku do kilkudziesięciu tysięcy na minutę. Ponadto najnowsze modele są zdolne wygenerować ruchy pulsacyjne, które polegają na tym, że włosie zostaje dociśnięte do zębów. Szczoteczki jakie możemy obecnie spotkać nie tylko myją zęby. Do ich zadań należy także masaż dziąseł i czyszczenie powierzchni języka. Możemy spodziewać się, że z czasem będą posiadały jeszcze bardziej rozbudowane funkcje.
ponad 500 lat temu ludzie myli zeby. szok!
Wszystko w Chinach!! Małe chińskie rączki potrafią stworzyć wszystko
Nie wyobrażam sobie życia bez szczoteczki do zębów, fajny artykuł:D
Ja nie mogę się przekonać do tej szczoteczki elektrycznej:(