Znieczulenie u dentysty – charakterystyka i przeciwwskazania
Niełatwo sobie wyobrazić poprawne leczenie stomatologiczne bez wykorzystania znieczulenia. Stosuje się je w celu zniwelowania bólu, zwiększenia komfortu i zmniejszenia stresu towarzyszącemu wizycie w gabinecie, zwłaszcza w przypadku ludzi, którzy unikają dentystów jak ognia. Jak każdy preparat, znieczulenia mają różny efekt dla naszego organizmu, dlatego też sami dentyści muszą pamiętać, aby nie przedawkować. Znieczulenie jest na ogół podawane w najmniejszej możliwej dawce, lecz z dużą skutecznością. Można więc śmiało rzec, że dentyści idą w jakość zamiast ilości.
Znieczulenie miejscowe – jak działa?
Podstawowym zadaniem jakie stoi przed znieczuleniem miejscowym jest zablokowanie przewodzenia impulsów bólowych przez nerwy w kierunku mózgu. Oznacza to, że w pewien sposób oszukujemy mózg. Wynika to z niedocierania do niego informacji o stanie znieczulonego miejsca. Musimy w tym miejscu zaznaczyć, że zmienione zostaje w ten sposób tylko odczuwanie bólu. Bodźce takie jak ucisk i dotyk nadal są wyczuwalne nawet po wykonaniu znieczulenia. Jest to możliwe dzięki zablokowaniu kanału sondowego, który jest obecny w komórkach nerwowych. Proces ten jest odwracalny. Działanie znieczulenia trwa zwykle od 1-2 godzin. Czasem czas ten może zostać wydłużony lub skrócony. To jak długo będzie działało znieczulenie jest zależne od rodzaju wykonanego znieczulenia oraz od technik jego podania. Po tym czasie ustępuje ono.
Czym jest ból?
Ból to subiektywne odczucie, postrzegane negatywnie, odbierane zmysłowo i emocjonalnie. Jest reakcją na bodźce. Warto uświadomić sobie, że każdy człowiek postrzega ból inaczej, ma inną wrażliwość. Oznacza to, że to co u jednego wywołało silny ból dla drugiego może być bodźcem nie wywołującym prawie żadnej reakcji. Musimy w tym miejscu zaznaczyć, że na ten moment mechanizm powstawania bólu nie został jeszcze w pełni poznany. Wiemy tyle, że powstaje, kiedy podrażni się receptory bólu (tzw. nocyceptory) lub uszkodzi się struktury nerwowe, które znajdują się w tkankach. Uraz, który w ten sposób powstaje zostaje przekazany do mózgu poprzez impuls, przekazywany poprzez nerwy. W mózgu zaś ma miejsce interpretacja bodźca. To tam otrzymany sygnał może zostać wzmocniony lub wyciszony. Cały mechanizm ma chronić nas przed uszkodzeniami związanymi z patologicznym bodźcem. Z tego powodu informacja zwrotna z mózgu zostaje wysłana do różnych tkanek i narządów, w których wystąpiło zjawisko bólu.
Znieczulenie miejscowe – rodzaje
Wyróżniamy kilka rodzajów znieczulenia miejscowego. Zależą one od zastosowanej techniki podania. Są to:
- znieczulenie powierzchniowe – lek w postaci żelu lub aerozolu rozprowadza się po powierzchni błony śluzowej jamy ustnej. Przenikając przez nabłonek, środek ten znieczula zakończenia nerwowe, które znajdują się w śluzówce. Znieczulenie to może posłużyć do tego, by móc wkłuć igłę z docelowym środkiem znieczulającym. Poza tym bywa stosowane przy usuwaniu zębów mlecznych, które mają znacznie zresorbowane korzenie.
- znieczulenie nasiękowe – najczęstsza forma znieczulenia dentystycznego. Za pomocą strzykawki, dentysta wstrzykuje nam znieczulenie w dziąsło tuż obok zęba, który ma zostać poddany zabiegowi. Pozbawia się w ten sposób czucia przez końcówki nerwowe. Przez kilka godzin nie czujemy wtedy dziąsła, policzka i języka. Znieczulenie to nie sprawdza się podczas leczenia zębów przedtrzonowych i trzonowych. Bywa natomiast z powodzeniem stosowane podczas przeprowadzania zabiegów z zakresu stomatologii zachowawczej, protetyki, periodontologii, do ekstrakcji zębów, pobierania wycinków ze zmian błony śluzowej, etc. od tego gdzie dentysta wkłuje strzykawkę będzie zależał rodzaj tego znieczulenia. Możemy wyróżnić znieczulenie: przywierzchołkowe, śródwięzadłowe, brodawek międzyzębowych oraz okoliczne.
- znieczulenie sródwięzadłowe – polega na wprowadzeniu w ozębną igły z lekiem. Mała ilość tego leku sprawia, że cały ząb zostaje znieczulony. Ten typ znieczulenia stosowany jest głównie w przypadku protetyki i usuwania zębów.
- znieczulenie przewodowe – jest ono wstrzykiwane wprost w nerw zębodołowy, co znieczula nerwy miazgi zębowej. Samo znieczulenie tego typu jest nieco bardziej bolesne podczas aplikacji. Kiedy jednak dojdzie do samego znieczulenia, pacjent nie odczuwa żadnego bólu oraz zmian temperatur. Trwa ono nawet kilkanaście godzin po zabiegu. Z tego powodu stosuje się je, kiedy chcemy usunąć zęby boczne dolne.
- znieczulenie za pomocą prądu – porażenie dziąsła prądem w celu tymczasowego „wyłączenia” nerwów. Nie powinno być stosowane u ludzi z rozrusznikami serca.
Przeciwwskazania
Przed podaniem znieczulenia, dentysta powinien wiedzieć na co chorujemy – wliczają się w to choroby przewlekłe i alergie. Karmienie piersią i ciąża również są czymś, o czym powinniśmy poinformować naszego stomatologa. Jeżeli mamy problemy z niewydolnością krążeniowo-oddechową, arytmią lub przebyliśmy niedawno udar mózgu, nie powinniśmy otrzymywać znieczulenia zawierającego adrenalinę. Tego typu znieczuleń nie stosuje się też u dzieci przed 4 rokiem życia i sportowców, którzy podlegają kontroli antydopingowej.
Warto więc szukać dla siebie sposobu na komfort podczas leczenia, które przecież nie powinno być torturą. Samo znieczulenie kosztuje w granicach 20-50 złotych, zależnie od salonu. Nie jest to wielki majątek, a robi wielką różnicę.
Skutki uboczne
Znieczulenie stomatologiczne jest pewnego rodzaju interwencją w ludzki organizm. Wynika z tego, ze może zostać różnie przyjęte. Nie zawsze otrzymany skutek będzie tym, na którym nam zalezy. może zdarzyć się tak, że wystąpią skutki uboczne. Możemy myśleć, że jest to kwestią spartaczenia roboty przez dentystę, jednak niekoniecznie jest to zgodne z prawdą. Nawet prawidłowo wykonane znieczulenie może wiązać się z ryzykiem wystąpienia skutków ubocznych.
Powikłania możemy podzielić na dwie grupy. Oto one:
- powikłania związane z ogólnym stanem pacjenta – zaliczyć do nich możemy wszystkie reakcji związane z zatruciem środkami znieczulającymi lub z nadwrażliwością immunologiczną na podany lek, które występują rzadko. Poza tym w grupie tej znajdziemy takie reakcje jak omdlenia czy zaburzenia rytmu serca. Wynikają one z przeżywanego stresu, który wiele osób odczuwa, siedząc na fotelu u stomatologa
- miejscowe skutki uboczne – zalicza się do nich powikłania, które wynikają ze zranienia tkanek miękkich pacjenta przez igłę iniekcyjną. Można doprowadzić do uszkodzenia naczyń krwionośnych, nerwów, a także mięśni. Bardzo rzadko zdarza się, że igła łamie się, co powoduje ogromny stres zarówno u pacjenta, jak i lekarza. Podczas przeprowadzania znieczulenia miejscowego wewnątrz jamy ustnej może dojść do tego, że obejmie ono inne struktury anatomiczne takie jak np. nerw twarzowy odpowiedzialny m.in. za skurcze mięśni mimicznych twarzy. Musimy w tym miejscu wyjaśnić, że objawy ustępują samoistnie. Wystarczy, by środek znieczulający przestał działać. Może zdarzyć się też tak, że dojdzie do powikłań bakteryjnych, które są związane z zakażeniem tkanek przez mikroorganizmy. Kiedy to nastąpi, możemy odczuwać ból. Pojawić się może także obrzęk w miejscu wkłucia. U niektórych pacjentów, zdarza się to bardzo rzadko, dochodzi do szczękościsku.
Znieczulenie komputerowe
Gabinety stomatologiczne oferują coraz więcej nowych rozwiązań, które mają pomóc przeżyć bezboleśnie przeprowadzane przez dentystę zabiegi. Ostatnio popularność zdobywa znieczulenie komputerowe. Można w ten sposób wykonać wszystkie te rodzaje znieczuleń, które dotychczas trzeba było przeprowadzać z użyciem zwykłej strzykawki. Jest to dobra opcja dla osób, które boją się igieł, co wiąże się z tym, że te komputerowe wyglądają inaczej. Komputer pozwala wybrać odpowiedni program znieczulenia. To z jego pomocą dentysta znieczula pacjenta. Komputer odpowiada za wybór odpowiedniego tempa podawania środka znieczulającego miejscowo. Delikatne jego wprowadzanie sprawia, że nie pojawia się dyskomfort, rozpychanie czy ból.
Kiedy tylko siadam na fotel u dentysty, proszę, żeby zastosował znieczulenie. Boję się bólu, a ten zębów sprawia, że zaczynam pocić się z nerwów. Nie wiedziałam, że można znieczulać za pomocą prądu. Do tej pory zawsze dostawałam zastrzyk w dziąsło. Zapytam o to mojego stomatologa podczas następnej wizyty.