Ministerstwo Zdrowia wycofa plomby amalgamatowe

Minister Zdrowia Maciej Miłkowski poinformował, że zerwanie z wypełnieniami amalgamatowymi będzie możliwe w czwartym kwartale 2022 roku. Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji obecnie pracuje nad wyceną procedur zakładania nowych wypełnień. Usuwanie amalgamatu będzie mogło odbywać się tylko w gabinetach wyposażonych w separatory amalgamatu. Mimo takich konkretnych informacji w tej sprawie wciąż pojawia się wiele wątpliwości i niejasności.
Prace nad wyrugowaniem amalgamatu
Całkowite odejście od plomb z amalgamatu musi wiązać się z nowelizacją rozporządzeń ministra zdrowia, zarządzeniami prezesa NFZ, a także ze sporządzeniem wyceny świadczeń przez wspomnianą już Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Amalgamat stomatologiczny ma zniknąć z pakietu świadczeń gwarantowanych jeszcze w 2022 roku. Wiele osób obawiało się, że Polska jako jedno z nielicznych państw nie odejdzie od wypełnień zawierających rtęć. Dyrektywy unijne zakładają wycofanie amalgamatu dopiero w 2030 roku, lecz część krajów odeszła lub chce odejść od tego materiału z własnej woli wcześniej.
Zbyt mało środków na odejście od amalgamatu
Wypełnienia z amalgamatu, które charakteryzują się niską ceną oraz wysoką trwałością, zostaną zastąpione przez estetyczniejsze i bezpieczniejsze, ale również droższe i nie tak trwałe plomby kompozytowe. Dentyści mają zastrzeżenia co do ministerialnych wyliczeń dotyczących kosztów, które należy ponieść, odchodząc od amalgamatu. Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji wyceniła je na około 21 milionów złotych.
Kompozyty zamiast amalgamatu stomatologicznego
Koszt jednego grama amalgamatu to około pięciu złotych, podczas gdy koszt takiej samej ilości kompozytu jest dwa razy większy. Można więc założyć, że jeden gram kompozytu wypełnia czterokrotnie większy ubytek przy dwukrotnie większej cenie. Podany koszt dotyczy jedynie kompozytów chemoutwardzalnych. Amalgamat to bardzo wytrzymałe wypełnienie. Można porównać go do najlepszej jakości kompozytów światłoutwardzalnych. Za jeden gram takiego kompozytu należy zapłacić od 28 do 34 złotych. Do ceny wypełnienia trzeba doliczyć także koszt systemu wiążącego. Przy kompozycie światłoutwardzalnym potrzebny jest czas na jego polimeryzację oraz wykończenie wypełnienia.
Problemy w usuwaniu amalgamatu
Skoro planowane jest całkowite odejście od amalgamatu w przyszłości, specjaliści muszą być przygotowani do wykonywania nowej usługi – usunięcia wypełnienia z amalgamatu. Jednak nie w każdym gabinecie stomatologicznym znajdują się separatory tego materiału. Świadczenie zostanie wycenione przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, a dentyści, którzy posiadają wspomniany wyżej sprzęt, mogą liczyć na refundację kosztów związanych
z wykonaniem usługi.
Zakup separatorów nie będzie jednak finansowany przez Ministerstwo Zdrowia. Cena takiego urządzenia to nawet 10 tysięcy złotych. Ministerstwo proponuje, aby koszty kupna i eksploatacji separatora kompensować poprzez każdorazowe dodanie do wyceny usunięcia amalgamatu pewnej części amortyzacji sprzętu. Takie rozwiązanie nie jest czytelne dla dentystów, a przyjęty przez resort zdrowia algorytm komplikuje rozliczenia.
Specjaliści mogą napotkać następujące problemy związane z instalacją separatora amalgamatu:
- separator umieszony poza pompą separuje wszystko, co jest cięższe od wody,
a skutkiem tego jest konieczność czyszczenia lub nawet wymiany osadnika - większość separatorów sedymentacyjnych dostępnych na rynku nie jest przeznaczona do pracy razem z pompami, a szybki i nieprzemyślany montaż może skutkować zalaniem i uszkodzeniem pompy
- aż 1/3 placówek w Polsce nie jest dostosowana do zamontowania separatora bez wcześniejszej modernizacji całego sprzętu.
Specjaliści narażeni na kontakt z rtęcią
Badania wykazują, że stężenie rtęci w moczu osób pracujących w gabinetach stomatologicznych wynosi od 3 do 22 μg/l, a najwyższe rozpoznano u tych, które zajmowały się przygotowaniem, aplikacją lub usuwaniem amalgamatu. To czterokrotnie większe stężenie niż w przypadku osób niepracujących w podobnym środowisku. Aż w 45 ze 180 gabinetów stomatologicznych zanotowano obecność wysokich dawek rtęci w powietrzu, wyższych niż dopuszczalne.
To teraz zasadniczne pytanie, bo póki co wzkazuje się winowajcę – rtęć. Jakie i jak bardzo szkodliwe związki zawierają wspomniane kompozyty? Bisfenole? Ftalany? Obstawiam, że na pewno, bo to związki zapewniające plastyczność. O tym się nie mówi, tylko przedstawia jako wspaniałą alternatywę dla trującego rtęcią amalgamatu.