Leczenie zębów dawniej. Jak kiedyś wyglądało znieczulenie?

Narkozę w stomatologii po raz pierwszy użyto w 1846 roku. Dokonano wtedy ekstrakcji, czyli usunięcia zęba. Pacjenta znieczulono za pomocą eteru. Jak przebiegały zabiegi stomatologiczne w starożytności i średniowieczu? Jakich metod wtedy używano? Czy to prawda, że osobę z bolącym zębem ogłuszano uderzeniem w głowę, krwotoki tamowano jadem węża, a antidotum na ból był chleb pogryziony przez myszy? Przeczytaj nasz artykuł, aby dowiedzieć się, jak leczono zęby setki lat temu.
Pierwszy zabieg pod narkozą
Wspomniany we wstępie pierwszy zabieg z użyciem narkozy został przeprowadzony przez amerykańskiego dentystę Wiliama Mortona. Wydarzenie odbiło się szerokim echem w świecie medycyny i zmieniło go na zawsze. Do eksperymentu, bo tak z pewnością można określić zabieg, doszło 30 września 1846 roku. Zakończył się sukcesem, a wybudzony z narkozy pacjent przyznał, że nie odczuwał bólu. Jakiś czas później Morton zaprezentował wymyśloną przez siebie metodę na jednym z amerykańskich uniwersytetów, jednak wówczas nie chodziło o ekstrakcję zęba jak w pierwszym przypadku, a o usunięcie guza z karku. Ten zabieg również przebiegł pomyślnie i od tamtej pory eter stał się powszechnie stosowanym środkiem znieczulającym.
Leczenie zębów w starożytności
Na początku całej historii leczenia zębów nikt nie przywiązywał wagi do zapewnienia komfortu pacjentowi i uśmierzenia odczuwanego przez niego bólu. Zabiegi stomatologiczne przypominały wręcz tortury. W starożytności ufano mocy najróżniejszych specyfików, np. wierzono, że chleb pogryziony przez myszy potrafi łagodzić bóle zęba. Jako lek przeciwbólowy podawano także ludzki mocz, który podobno miał uzdrawiające właściwości. Nie zawsze i nie w każdym miejscu na świecie stosowano jednak tak naiwne i prymitywne metody. Już w starożytnym Egipicie specjaliści podejmowali próby protezowania zębów, a w Chinach leczono ropnie poprzez ich nakłuwanie i usuwanie zawartości. Protezy wykonywano z zębów zwierząt lub z kamieni szlachetnych.
A co z usuwaniem zęba? Starożytny grecki lekarz Hipokrates rekomendował takie działanie tylko w przypadku osób, którym ząb ruszał się tak mocno, że można było wyrwać go palcami. Z kolei przy czyszczeniu zębów zalecał stosować proszek z popiołu pochodzącego ze zwierzęcych szczątek. Chińczycy wyrywali zęby, używając do tego znieczulenia w formie wywarów z roślin, np. z maku. Do tamowania krwotoków przy trudnych technicznie zabiegach najlepszy był według nich jad węża, a w przypadku dolegliwości bólowych stosowano akupunkturę.
Leczenie zębów w średniowieczu
W średniowieczu rolę dentystów pełnili rzemieślnicy, np. kowale, a przy usuwaniu zębów posiłkowano się obcęgami i szczypcami. Przez kilka wieków to właśnie oni wykonywali zabiegi stomatologiczne, będąc zrzeszonymi w cechach chirurgów. Każdy czeladnik był zobowiązany do posiadania własnego zestawu narzędzi, na który składały się: „puzdra z brzytwami, nożycami, grzebieniami, puszczadła dobre, kleszcze do zębów, nożyczki, szpadel, korcęgi do binczaygu i insze instrumenta do rzemiosła należące” (cytat z przywilejów Zygmunta Starego).
Korzystano wtedy z różnych metod znieczulania i dezynfekowania. Pacjentów ogłuszano uderzeniem w głowę, a ranę po wyrwaniu zęba przypalano rozżarzonym żelazem. Niemal każdy taki zabieg kończył się uszkodzeniem ciała i różnymi dolegliwościami, np. połamanymi kośćmi czaszki, połamaną szczęką, krwotokami, sepsą, a czasami nawet śmiercią. Najmniejszą wyrządzoną przez rzemieślnika szkodą było wtedy wyrwanie niewłaściwego zęba.
Dziwne sposoby łagodzenia bólu
Ludzie żyjący w dawnych czasach bali się korzystać z usług „dentystów”, gdyż każda taka wizyta wiązała się z ogromnym bólem. Do kowali, fryzjerów czy innych rzemieślników chodzili więc w ostateczności, np. kiedy wyrwanie zęba było jedynym wyjściem. Popularne było stosowanie różnego rodzaju sposobów na uśmierzenie bólu, do których można było zaliczyć: okadzanie jamy ustnej świecami, smarowanie zębów odchodami kruka, nacinanie dziąseł nożem, puszczanie krwi, leczenie pijawkami, przypiekanie skóry, lewatywę czy stawianie baniek.